„Śmierć w Chateau Bremont” może nie powaliła na kolana, ale zachwyciła swoją odmiennością, całą gamą smaków, zapachów i widoków Prowansji. I wiecie co? Druga z serii powieści kryminalnych o sędzi Antoine Verlaque i jego przyjaciółce Marinie Bonnet, zawiera tego jeszcze więcej. Wciąż nie mogę sobie ich za bardzo wyobrazić, bo chwilami zachowują się jakby byli jeszcze bardzo młodzi, a przecież mają już swoje lata za sobą, osiągnięcia i stanowiska. Ona jako wykładowczyni prawa cieszy się ogromną sympatią studentów, on z racji pełnionej funkcji, trochę popada w pychę, ale jako para stanowią bardzo ciekawy zespół dochodzeniowy. Nie do końca formalny, ale Verlaque często kieruje się bardziej intuicją, niż jakimiś formalnymi kwestiami. Nieodmiennie w trakcie różnych przesłuchań, poszukiwań, służbowych podróży i odkrywania kolejnych śladów, najbardziej charakterystyczne dla nich jest to, że zawsze znajdą czas na odrobinę przyjemności.

Wygodny, klimatyczny hotel, ładna okolica do zwiedzenia, no i przede wszystkim pyszne jedzenie i wino. Och, ile razy w trakcie lektury czuje się napływającą ślinę do ust. W tym duecie to Verlaque jest większym znawcą i smakoszem, ale za to Marine jak mało kto potrafi cieszyć się każdym smakiem, wciąż odkrywa radość z posiłku, z picia dobrej kawy, czy wina. Czytając te wszystkie opisy można popaść trochę w kompleksy, że człowiek tylu rzeczy jeszcze nie próbował, może zbyt rzadko zwraca uwagę na jakość, ograniczając się do marketów i nie szukając lokalnych producentów, oryginalnych receptur. To jednak niewielka niedogodność, raczej zachęcająca do poeksperymentowania w kuchni, dokształcenia się w znajomości trunków, a na pewno nie odpychająca od lektury. Wręcz odwrotnie!

Zdawałoby się, że wśród tych wszystkich „przerw” kulinarnych, niewiele czasu pozostaje na śledztwo, ale bohaterowie tych powieści, sprawiają wrażenie jakby to właśnie te wspólnie spędzane przy stole chwile, posuwały sprawy do przodu. Choć może odrobinę ociężali z przejedzenia, ale za to z wielką energią, rzucają się na nowo w gąszcz pogmatwanych powiązań, zeznań i przemilczeń, by odkryć prawdę. Pisałem o duecie, choć powinienem napisać o trio, bo spory udział w śledztwie ma również pomagający sędziemu komisarz Bruno Paulik – kolejny oryginał: policjant o wyglądzie zawodnika rugby o łagodnym sercu, wielki miłośnik opery i historii. Mam zresztą wrażenie, że w tej serii miejsce dla bardzo klasycznej edukacji, powiedzmy „wyższych” zainteresowań, jak poezja, literatura klasyczna, malarstwo, sztuka, jest bardzo istotne. I dodajmy, że pasuje jak ulał zarówno do bohaterów, jak i do tych opisów, atmosfery miejsc, począwszy od mniej znanych dzielnic Paryża, aż po niewielkie miejscowości z francuskiego południa i środkowych Włoch, gdzie dzieje się akcja. Te wszystkie malutkie kafejki, rodzinne restauracje czy sklepiki, urokliwe uliczki, place gdzie raz na jakiś czas urządza się targ, winnice – naprawdę można się zakochać w tych klimatach.

Piszę i piszę, a nic nie napisałem o intrydze, choć to przecież kryminał. To króciutko: jest trup, a nawet dwa, wchodzimy w środowisko wydziału teologicznego w zabytkowym miasteczku Aix-en-Provence i lista podejrzanych jest całkiem długa – jak to bywa na uczelni nie wszyscy się tu lubią, a rywalizacja o osiągnięcia jest mocna. Dość klasycznie poprowadzona fabuła, choć mam wrażenie, że ciekawiej i dynamiczniej niż w części pierwszej. Generalnie bardzo fajnie się to czyta, całe tło, masa ciekawostek, nie tylko kulinarnych, sprawiają, że trudno się od tego oderwać.

Nawet główny bohater, czyli sędzie Verlaque już tak bardzo nie drażni swoim egocentryzmem, staje się bardziej ludzki. Może dlatego, że uświadomił sobie, że jednak zależy mu na Marine i chce zawalczyć o ten związek? Z przyjemnością będę wracał do tej serii. A kolejny tom już wkrótce.

Na wakacje (ale nie tylko) lektura idealna. Nawet jak nie mamy możliwości pojechać do Prowansji. Kieliszek dobrego wina albo kawa, leżaczek lub hamak…
Urlop. Choć na parę godzin.

Tekst: Robert Frączek, www.notatnikkulturalny.blogspot.com
Foto: Ewa Milun-Walczak, www.miluna.pl