Do wiosny tego roku nie miałam okazji aby spotkać się z rzeźbami Jana Józefa Pinsla na żywo. Pewnie dlatego nie doceniłam ich w pełni. Wreszcie w maju odwiedziłam „jego” muzeum we Lwowie, poznałam z bliska nietuzinkowe pozy i niesamowitą dramaturgię na wyrzeźbionych twarzach. Grymasy i emocje tak silne, że balansujące na granicy gdzie prawda spotyka się z brzydotą. Dla mnie to bardzo inspirująca i wartościowa wystawa. Przy okazji pobytu we Lwowie nie zapomnijcie zajrzeć do Muzeum Pinsla.
Tekst i foto: Ewa Milun-Walczak, www.miluna.pl
Więcej o rzeźbiarzu między innymi na stronie: Culture.pl