Od czasu do czasu sięgam po pozycje z półek moich córek. Z ciekawości. Dla zabawy.
Przy lekturze pierwszego tomu z cyklu Czarny Mag (łapcie notkę) może nie piałem z zachwytu, ale byłem ciekaw kontynuacji. Teraz trochę mój zapał opadł. A szkoda bo tom trzeci lada chwila. Co mnie rozczarowało? I czy moje porównania do Harry’ego Pottera wciąż są aktualne?
No cóż. Zacznijmy od tego, że pisząc o pierwszym tomie zażartowałem, że bohaterka nie tylko walczy, ale i wzdycha. No więc w drugim tomie wzdycha jeszcze więcej i mocniej. Może nastoletnie dziewczyny to kupują, ale mnie jednak przestało bawić i jedynie wkurzało. Kocham go. A nie, jednak nienawidzę. Co ja zrobiłam, jak mogłam mu to powiedzieć… On jest taki dobry. Ale tamten przystojny. Ale okropny…
Klasyka. I niestety na więcej pozostaje mało miejsca. Pierwszy tom to pierwszy rok w szkole, różne lekcje, egzaminy itp. (stąd moje porównania do Hogwartu), a tu nagle w drugiej części przeskakujemy błyskawicznie kolejne 4 lata. Zabrakło pomysłów, czy autorka spieszy się do opisania perypetii magini z uprawnieniami?
Ryiah wzdycha to znowu prycha na księcia, wszyscy jej mówią żeby stuknęła się w głowę bo jako plebejuszka nie ma szans, a on raz jest do rany przyłóż to znów zimny ja drań. A mówią że to kobiety są zmienne. Z klasycznego trójkąta, gdzie serce mówi jedno, a rozum drugie niełatwo wybrać. Zwłaszcza, że kontrkandydat nie ma tylu wad i nie załazi jej tak za skórę.
A tu jeszcze uczyć się trzeba. I jak się okazuje, ponieważ odsiano ich na pierwszym roku, teraz uczą się już na poważnie, czyli często stawiane są przed nimi zadania podobne do tych jakie mają wykonywać jako magowie bojowi walczący u boku żołnierzy. W dodatku oni sami kilka razy ładują się w sytuacje, które są jeszcze poważniejsze. Bo oto zbliża się wojna. Gdy zdadzą wszystkie egzaminy nie zaznają raczej spokoju. Ryiah w sumie nawet to nie martwi, choć znowu autorka przesadza ciut z tym: jestem odważna i chciałabym, a jednak się boję bo wszyscy możemy zginąć…
Niestety nie polubiłem tej bohaterki. I co ja na to poradzę. Wciąż bardziej czekam na jakieś detale związane ze światem w jakim żyje, na więcej akcji, polityki, walki. Może w tomie trzecim? Tu jedynie wciągające fragmenty to zawody między rocznikami, rywalizacja w której sporo się dzieje.
Tekst: Robert Frączek, www.notatnikkulturlany.blogspot.com
Foto: Ewa Milun-Walczak, www.miluna.pl