Po wczorajszej Gali Empiku nie przestałem lubić Igo i jego pomysłów muzycznych, ale jednak stwierdzam, że niektóre rzeczy powinny pozostać takie jak zostały pomyślane. Bo właśnie wtedy są najbardziej urokliwe. Tak – właśnie Kwiat Jabłoni mam na myśli. Jest coś fantastycznego jak te łagodne dźwięki zestrajają się z głosami rodzeństwa. I to niezależnie czy są to dźwięki produkowane tylko przez nich, czy też przez większy zespół muzyków, tak jak na ich drugim (a licząc koncertową to nawet trzecim) krążku.
Ich kompozycje właśnie w takim „ich” wykonaniu mają przestrzeń, teksty mogą wybrzmieć najpełniej. To co pokazali z Igo wczoraj było interesujące, ale wydawali się trochę zagubieni, a i sam tekst trochę ginął niestety gdy nad wokalami zaczynała dominować elektronika.
Niech Kasia i Jacek dalej kreują swoją własną bajkę, nie dają się wcisnąć w inne buty. Ten krążek już zawiera trochę bardziej mocne, energetyczne, czy też nawet rockowe aranżacje, ale wciąż to jest „ich”. I chyba właśnie za to ich kochamy. Budzisz się. Jesteś Ty. I jest obok ktoś. Mogło być nic, a jest wszystko. To nie tylko melodie wpadają w ucho, ale i teksty, wydawałoby się proste, ale mające w sobie sporo słów, którymi człowiek się zachwyca, w których się odnajduje. Wbrew pozorom, nawet w tych skocznych i radosnych numerach, gdy się wsłuchasz usłyszysz, że są poruszone poważne sprawy.
Ich znakiem charakterystycznym pozostają na poły balladowe, trochę melancholijne numery, które potem rozwijają się np. w refrenie w coś bardziej do nucenia i tego tu jest sporo, ale będą i zaskoczenia, bo „Przezroczysty świat” to prawie disco 🙂 No a bonusowa „Idzie zima” to przecież Beirut. Niektórzy śmieją się, że ten duet to trochę jak Stare Dobre Małżeństwo w bardziej nowoczesnej wersji, oni jednak umiejętnie łączą właśnie poezję śpiewaną, podobną wrażliwość, z brzmieniami folkowymi, graniem w którym czuje się nie tylko melancholię, ale i radość. Mandolina, fortepian, ale jak wspomniałem rodzeństwu towarzyszy już spory zespół, z perkusją, smyczkami, gitarą… Nie tracą jednak tego uroku, prostoty z pierwszego albumu, brzmią pełniej, ale nadal to ten sam „Kwiat Jabłoni”, który pokochało tyle osób od pierwszego spotkania na Youtubie. W sumie ciężko wskazać ulubiony kawałek, ale „Buka” na singiel to kapitalny pomysł.
Tekst: Robert Frączek, www.notatnikkulturalny.blogspot.com