Niedługo Skarpa Warszawska wydaje drugi tom „Zabójczego pocisku”, więc pora napisać parę zdań o wydaniu sprzed roku. Zakupione chyba na Targach książki i to bez żadnych dylematów, że drogo, że coś tam – skoro kasa idzie m.in. na Fundację Pomoc kobietom i dzieciom, to człowiek z radością sięga do portfela. Przecież w zamian dostaje świetny zestaw opowiadań gorących nazwisk z półki kryminalnej. 15 autorów i 16 opowiadań (Szczygielski dał dwa teksty) to frajda zarówno dla fanów konkretnych pisarzy i ich pomysłów, jak i dla tych, którzy szukają po prostu czegoś np. na podróż pociągiem czy samolotem. Połyka się to błyskawicznie. Jedno zastrzeżenie trzeba jednak od razu zaznaczyć: to nie zawsze jest lektura przyjemna – niektóre opisy mogą być dość krwawe, ale to w końcu opowiadania o zbrodni.
O zbrodni i jej różnych obliczach, ale zdaje się, że wielu z autorów piszących na zamówienie do tego zbioru zasugerowało się trochę tym, że mają oprzeć się na autentycznych wydarzeniach. Stąd też sporo tu przemocy domowej, zazdrości, zemsty, a nie ma jakichś piętrowych intryg, budowania napięcia, czy wielkich zagadek. Krótka forma wymusiła to, że każdy próbował się streszczać, więc albo stawiał na klimat albo jakiś mały twist w finale. Chyba żaden z tych tekstów nie jest na tyle intrygujący, żeby stwierdzić iż chciałoby się dowiedzieć ciągu dalszego, żeby pragnąć rozbudowania tych historii, ale za to część z nich stanowi fajne uzupełnienie przygód bohaterów, których znamy z powieści (choćby Ćwirlej czy Matuszewska). Miło czasem przeczytać coś z „trochę innej bajki”, zobaczyć autora w innym świetle, ale przyznam, że gęba mi się śmiała przy tych postaciach, bo już je dobrze znałem.
W sumie nie jest tu istotne tak bardzo kto zabił, co raczej pytanie: dlaczego? Co popycha ludzi do morderstwa, do przemocy? Chwilami czyta się to trochę jak reportaż z miejsca zbrodni, lektura jest niczym oglądanie programu 997 odtwarzaniem krok po kroku tego co się wydarzyło. W takiej formie nie wszyscy wypadają równie dobrze, więc ja chyba jednak wyżej oceniam te opowiadania, w których autorzy jednak próbowali zbudować jakąś własną wersję wydarzeń, swój świat. Może dlatego, że te prawdziwe wydarzenia tak bardzo przerażają banalnością przyczyn, nie ma w nich tego elementu zaskoczenia, który lubimy w kryminałach, nie ma nawet większej głębi psychologicznej. Jest impuls, może alkohol, jakaś uraza i do tego by zadać śmiertelny cios wcale nie jest daleko.
Chwilami jest bardzo poważnie, innym razem znowu nawet humorystycznie – na pewno zbiór jest różnorodny. Najbardziej spodobało mi się chyba opowiadanie Wojciecha Chmielarza, ale pewnie każdy znajdzie tu coś innego, co bardziej przypadnie mu do gustu. Może to jest jakiś sposób na to, by poznać twórczość i styl autorów, których jeszcze w dłuższych formach nie czytaliśmy? A może przyglądanie się temu jak każdy z nich wykorzystuje swój pomysł, jak buduje dramaturgię, zainspiruje kogoś, by samemu rozpocząć przygodę z pisaniem. Ta zwięzłość jaką narzuca opowiadanie, wbrew pozorom nie jest prosta.
Autorzy: Ryszard Ćwirlej, Remigiusz Mróz, Magdalena Knedler, Wojciech Chmielarz, Marta Guzowska, Robert Małecki, Tomasz Sekielski, Joanna Opiat-Bojarska, Bartosz Szczygielski, Katarzyna Puzyńska, Jakub Małecki, Małgorzata Rogala, Olga Rudnicka, Łukasz Orbitowski, Marta Matyszczak
Tekst: Robert Frączek, www.notatnikkulturalny.blogspot.com
Foto: Ewa Milun-Walczak, www.miluna.pl