Przy lekturze „Tokio Biografia” wydawało mi się, że brakuje jakichś ram i że jest zbyt wiele informacji? No to teraz mam coś odwrotnego – pomysłowo nakreślone ramy (raptem 10 rozdziałów i hasła typu: wojna) i naprawdę niewielka ilość przykładów, które miałyby udowadniać tezy autora. To nie znaczy, że nie znalazłby więcej – on specjalnie zdecydował się na humorystyczny ton, na to by swoje argumenty przekazywać poprzez jakieś anegdoty. Dzięki temu czyta się to (albo słucha tego jak w moim przypadku) w tempie błyskawicznym. Ciężar tych historii jest taki, że nawet niespecjalnie mamy ochotę rozwijać swoją wiedzę na ich temat – te skrótowce jak najbardziej wystarczają, a że po kilku miesiącach pewnie o nich zapomnimy to już inna rzecz.

Ważne żebyśmy zapamiętali główną tezę, tzn. nie popełniali błędów swoich poprzedników, starali się sprawdzać różne źródła, myśleli samodzielnie i nie podejmowali decyzji w oparciu o emocje. Bo to najszybsza droga na to by spieprzyć wszystko. A jak pokazują te historie, czasem nawet niewielkie czyny pojedynczych ludzi mogą mieć ogromny wpływ na losy całych narodów lub nawet cywilizacji (jak w przypadku choćby wynalezienie freonu).

Podobało mi się, że Phillips poza opisaniem jego zdaniem najciekawszych, najbardziej spektakularnych, czy najbardziej zabawnych błędów w historii (jak np. zatopienie łodzi podwodnej przez zawór w toalecie), stara się też pogrupować je według kilku teorii psychologicznych, tłumacząc czynniki jakie za nimi stały. Z tego akurat można wyciągnąć wiedzę większą niż z samej anegdotki – nie iść za opinią większości, nie sugerować się pierwszym wrażeniem, sprawdzać wszystkie okoliczności, nie sugerując się naszym życzeniowym myśleniem itp.

Jeżeli do opowiadania o historii zabiera się komik i dziennikarz, z góry można spodziewać się, że nie będzie to praca naukowa, a raczej zbiór ciekawostek, pewnie z dużą ilością uproszczeń i własnych dopowiedzeń. I właśnie tak jest. Ale za to jak fajnie się to czyta, ile tu humoru 🙂 Wojna o wiadro, masa ofiar incydentu, w którym wojska austriackie walczyły same ze sobą, przenoszenie gatunków między kontynentami co powodowało katastrofę ekologiczną, pierwsze ofiary automobili czy kolei żelaznych… Głupota miesza się z upojeniem, zaślepieniem emocjami, nieodpowiedzialnością. Niestety nasz gatunek tak mało myśli o konsekwencjach swojego postępowania. A przecież nawet to co było wynalazkiem, który miał służyć ludzkości, niejednokrotnie okazywał się jednym z największych przekleństw niosących za sobą wiele ofiar. Niby więc się śmiejemy, ta lektura zmusza jednak też do refleksji nad tym czy przyszłość w której kierunku zmierzamy, naprawdę będzie lepsza dla ludzi. Czy nauczymy się wyciągać naukę z błędów?

Tekst: Robert Frączek, www.notatnikkulturalny.blogspot.com
Foto: Ewa Milun-Walczak, www.miluna.pl