Po „Inspiracji” prawie od razu sięgnąłem po kontynuację i teraz też mnie skręca, że trzeciej części jeszcze nie ma (dopiero w zapowiedziach). Ciekawość zżera. Oby autorowi pisanie szło równie łatwo jak jego bohaterowi, który od opowiadań w sieci, teraz awansował na pisarza pełną gębą – spotkani autorskie, duża kasa, ekranizacja itp. Bednarkowi można tego dopiero życzyć, choć pewnie jest na dobrej drodze.
Gdyby tylko jeszcze może trochę złagodził swoje fabuły 🙂 Bo nie wiem czy taka ilość przemocy, obsesji i zwichrowanej psychiki będzie strawna dla dużej ilości ludzi. Trochę fanów już jest. Ale i niektórzy mogą się zrazić, że za dużo patologii i odchyłów od normy, to może niekoniecznie. To odważny ruch – tu psychopata, który za nic ma zasady moralne, jest nie tyle ściganym sprawcą, ale głównym bohaterem, który wodzi za nos służby poszukujące jego ofiar. Mamy go polubić? Zrozumieć? Komu kibicować?
Pewnie wszystko rozstrzygnie się w trzecim tomie, bo też akcja przerwana jest w takim momencie, że wszystko może się zdarzyć.
I co ja Wam jeszcze mam napisać, żeby zbyt dużo nie zdradzić? Oskar, którego poznaliśmy w części pierwszej, nie może otrząsnąć się po śmierci swojej ukochanej, a w dodatku wciąż musi jeździć na spotkania z psychiatrą, której nienawidzi, ale taki kontrakt uratował go przed odsiadką za to, że zamordował człowieka.Niby sobie poradził, wyszedł na prostą – pisze powieści (thrillery sensacyjne z odrobiną erotyki), które dobrze się sprzedają, ale tak naprawdę unika ludzi, wciąż myślami jest przy Luizie. Dokąd może zaprowadzić obsesja? Jak długo będzie udawać mu się granie normalnego człowieka, który poradził sobie z traumą? Oj to nie jest przyjemna lektura – nawet jeżeli lubiliście w pierwszym tomie tego chłopaka, to chyba przestaniecie go lubić. Zaspokojenie własnych pragnień staje się dla niego tak ważne, że zapomina o wszystkim innym. No może poza tym, by jakoś maskować się przed otoczeniem.
Chore to mało powiedziane. Niektórych pewnie będzie fascynować taki obraz i babranie się w psychice kogoś kto wszystko podporządkowuje jakiejś swojej obsesji, innych to zdegustuje. Niezły thriller, choć jak dla mnie trochę słabszy niż część pierwsza – w każdym razie moje odczucia są takie, że wolę pościg za psychopatą, niż trzymanie za niego kciuków. Bo jeszcze chwila i zobojętniejemy na los ofiar takich świrów.
Aż strach co będzie się działo w „Fascynacji”. Ale i tak czekam z niecierpliwością.
Tekst: Robert Frączek, www.notatnikkulturalny.blogspot.com
Foto: Ewa Milun-Walczak, www.miluna.pl