Fotografia była dziedziną, która pokierowała mnie w stronę zainteresowań artystycznych. Początkowo w centrum moich działań fotograficznych był człowiek, którego fotografowałam w różnych konwencjach, najczęściej decydując się na akty lub portrety. Fotografia była moim pierwszym językiem wypowiedzi, za którą poszły eksperymenty, zarówno pod względem tematycznym, jak i technicznym.
Kiedyś uważałam, że od fotografa mało zależy, a obecnie zdjęcia robią wszyscy. Przecież mając atrakcyjną modelkę czy modela, pracujących intuicyjnie, jedyne co robisz, to przyciskasz spust migawki. Tak samo w przypadku fotografii krajobrazowej ? natura nie wymaga naszej interwencji, a jedynie dokumentacji. Myślę, że przełom w ?karierze? każdego początkującego fotografa wiąże się z pomysłem uchwycenia czegoś znanego, a jednak widzianego w inny, nowy, a przede wszystkim własny sposób. Podobnie zresztą jest w przypadku każdej innej dziedziny twórczej.
Swoje poszukiwania zaczęłam u podstaw land artu, którego artyści dopisują elementy zewnętrzne do zastanego krajobrazu. Zafascynowały mnie instalacje Christo. Stąd wziął się pomysł na prosty, jednak bardzo efektowny środek ? malowanie światłem w nocnej scenerii. Pierwszym źródłem światła była latarka telefonu. Zawsze pracując, czy to w studio, czy na zewnątrz korzystałam z bardzo prowizorycznych elementów oświetlenia, które najczęściej sama budowałam, a raczej składałam na potrzeby chwili. W przypadku fotografii nocnych, z cyklu ?Light Marks?, po licznych testach skonstruowałam urządzenie obracające się tak, aby tworzyło linearne rysunki w ciemnościach. Z czasem też celowo sytuowałam malunki świetlne w krajobrazie z jednym lub kilkoma wyraźnymi punktami światła.
Bawiąc się w inscenizacje przestrzenne niejednokrotnie używałam przedmiotów do nich nie pasujących, jak na przykład wózek sklepowy. Kiedy fotografowałam go w pobliżu torów kolejowych, policja otrzymała zgłoszenie, że ?ktoś tarasuje tory kolejowe wózkiem sklepowym?. Wózek był moim znaleziskiem z pobliskiej rzeczki. Za jego posiadanie zostałam obciążona mandatem i musiałam się go pozbyć, ale czego się nie robi dla sztuki?:)
Przełomem był dla mnie wyjazd na Islandię. Chciałam tam pojechać z dość błahego powodu, obejrzałam kiedyś film Sekretne życie Waltera Mitty. Postanowiłam wybrać się sama, żeby móc zatrzymywać się w dowolnych miejscach i robić zdjęcia bez poczucia, że zabieram komuś czas albo że ja nie mam go dostatecznie dużo. Materiał fotograficzny, który wtedy zebrałam służy mi do dziś. Wykorzystuję go zarówno w fotomontażach, jak i w malarstwie, i grafice, a także rzeźbie. Niezapomniany widok z Islandii, który uważam za jedną z moich lepszych fotografii, to rozłożony na części samochód, zalegający na pustkowiu.
Tak kontrastowy w swej żywej kolorystyce wobec brunatnej, posępnej ziemi, na której leżał. Fotografowałam go przez około 3 godziny przy silnym wietrze. Islandia to miejsce, do którego jadąc poza sezonem turystycznym przez wiele godzin drogi można nie spotkać nikogo poza tabunami owiec. Dlatego moim zdaniem to zdjęcie najlepiej ilustruje klimat tego kraju. Rok później wybrałam się do Stanów Zjednoczonych, gdzie chciałam, podobnie jak Ansel Adams, odkryć podstawy czarno-białej fotografii. Niestety nie przygotowałam się dobrze do wyprawy do parku Yellowstone. Przegapiłam informację o konieczności rezerwacji miejsc campingowych z półrocznym wyprzedzeniem, ponieważ w sezonie przyjeżdża tam około 5 milionów ludzi. Dzięki temu, że nie było miejsc do spania, zostałam w parku przez pół nocy i razem z kilkoma osobami robiłam zdjęcia na długim czasie naświetlania w charakterystycznym punkcie widokowym. Resztę nocy spędziłam w samochodzie pod parkiem. Niesamowite było to, że gdybym wtedy została na polu campingowym, przegapiłabym to miejsce, dla którego udałam się do parku.
Fotografia, którą interesuję się już od 10 lat, przez cały ten czas zmieniała dla mnie zastosowanie. Od rejestracji najbliższego otoczenia, przez doświadczenie z fotografią modową i reklamową, krajobrazową i podróżniczą po akty aż do zdjęć dokumentacyjnych. Obecnie coraz częściej zastępuję lustrzankę iPhonem i fotografuję przelotne zjawiska w formie notatnika.
Tekst i foto: Zuzanna Grochowska