To już szósta książka Petra Šabacha jaką wydaje wydawnictwo Afera i za każdym razem dostajemy świetne połączenie czeskiego humoru i odrobiny sentymentalnych wspomnień. I trudno jest powiedzieć na 100% co jest ma charakter autobiograficzny, a co jest jedynie gdzieś zebraną, usłyszaną historią. U niego nigdy nie wiadomo. Snuje te swoje opowiastki, w których nie brakuje procentów, różnych awantur i dowcipów, uśmiechamy się, gdy jednak natykamy się pewne sytuacje już wcale nam do śmiechu nie jest. Bo to samo życie. Jak choćby fakt, iż przy rodzinnym stole czasem trzeba próbować posadzić osoby o skrajnie różnych poglądach i obchodzić się z nimi jak z jeżem, żeby nie urazić.

Tytułowe babcie są tu na pierwszym planie, choć narratorem jest Matěj, urodzony na początku lat 50. Mając jedną babcię, która jest chodzącą elegancją i nienawidzi komuny, a drugą zatwardziałą komunistkę, chłopak czerpał zarówno od jednej, jak i drugiej, korzystając z ich opiekuńczości, która czasem aż wylewała się uszami, ale kochając jedną i drugą.

W scenkach rodzinnych i w różnych przygodach młodzieńczych bohatera nie brakuje wielkiej historii, od pierwszego człowieka w kosmosie, przez interwencję wojsk Układu Warszawskiego, aż po upadek komuny w roku 1989. Tak to już u Šabacha jest – bywa przaśnie i nie brakuje szczeniackich dowcipów i zakrętów dojrzewania, ale są też chwile refleksji, gdy opowiada on o sprawach zupełnie poważnych. Nie zawsze w tonie super poważnym, może bardziej tragikomicznym, gdy służby bezpieczeństwa nie miały poczucia humoru i zupełnie inaczej patrzyły na intencje człowieka, przebija jednak z tego dość smutna rzeczywistość, z którą człowiek musiał sobie radzić. I robił to tak jak potrafił, czasem w szalony sposób wprowadzając do niej trochę życia i indywidualizmu.

Ta mieszanka śmiechu i całkiem poważnych spraw, które są opisywane, dotyczy zresztą nie tylko Czechosłowacji, ale również życia młodego imigranta w Londynie czy podróży po Europie, na którą udało się wyrwać dzięki uśmiechowi szczęścia. Chyba najbardziej nostalgiczna książka tego autora.

Tekst: Robert Frączek, www.notatnikkulturalny.blogspot.com
Foto: Ewa Milun-Walczak, www.miluna.pl